Jak i gdzie się poznaliście :)? Co Was połączyło?

Strona
1 2
z 2
Następna

Skotii

Żona, Warszawa

Tak jak w tytule chciałabym zapytać gdzie się poznaliście? Przypadkowo, dzięki znajomym czy w innych dziwnych okolicznościach :) 

Co Was połączyło, wspólna pasja, zainteresowania czy całkowita odmienność osobowości i charakteru?

 

 

Skotii

Żona, Warszawa

zacznę może od siebie na dobry początek bo w sumie historia naszego poznania też była trochę "inna":)

a więc, poznaliśmy się gdy mój były facet dosłownie na siłę wyciągnął mnie na grila u znajomych. Nie chciałam iść bo po pierwsze byłam mocno przeziębiona i nie najlepiej się czułam, po drugie byliśmy już na etapie rozstania się tylko do niego to jakoś nie za bardzo chciało dojść  i upierał się że mamy tam iść jako niby para niby znajomi cokolwiek to wg niego znaczyło. Po dłuższej kłótni stwierdziłam że pójde na tego grilla dla świętego spokoju, w sumie jak nigdy wyszłam prawie nie umalowana, w pierwszych lepszych jeansach i sportowej kurtce więc tak lekko na odwal się. Na miejscu byli już nasi starzy znajomi i jeden chłopak którego widziałam pierwszy raz, właśnie mój obecny PM:) Przywitałam się grzecznie z Wszystkimi, przedstawiłam "nowemu" i siadłam skulona na ławeczce bo gorączka lekko dokuczała. Po dłuższej chwili rozwineła się rozmowa i tak jakoś leciał sobie czas. Oczywiście w związku z moim niezadowoleniem iż nie jestem w tej chwili w łóżku tylko na grillu i zdenerwowaniu na swojego jakby ex cały czas się go o coś czepiałam, robiłam średnio miłe docinki itp. żeby w końcu do niego doszło że to nie to. W pewnej chwili dyskusja przeszła na temat związany z motoryzacją, wyścigami itp. a że trochę się na tym znałam i interesował mnie ten temat również zaczęłam się udzielać. Zaczeliśmy toczyć dyskusję z "nowym chłopkiem" a wręcz lekko się kłócić o nowy model samochodu startującego w wyścigach w Krakowie. Koniec końców umówiliśmy się na przyszły tydzień, na te właśnie wyścigi by zobaczyć ten nowy model, sprawdzić kto ma rację a przy okazji wystartowac w wyścigach dla amatorów. Oczywiście jak to ja zapomniałam o tym na drugi dzień, dzień później rozstałam się ostatecznie z wtedy obecnym facetem i uwieżcie mi jakie było moje ździwienie gdy pod koniec kolejnego tygodnia dostałam sms-a z pytaniem czy przyajdę na te wyścigi i czy nie zapomniałam. Na początku nie mogłam wogóle skojarzyć o co chodzi i kto do mnie pisze, później przypomniałam sobie ową imprezę i stwierdziłam że lepsze to niż siedzenie w domu i zamulanie mimo wszystko po rozstaniu. Pojechałam na wyścigi z przyjacielem i jego kolegą. Zasięg był słaby i sms-y prawie wogóle nie dochodziły więc stwierdziłam że się nie odnajdziemy z "nowym" bo było bardzo dużo osób, po czym gdy staliśmy oglądając wyścigi na lini startowej podjechało czerne bmw, uchyliła się szyba i usłyszałam wskakuj maleńka. Byłam w takim szoku że bez zastanowienia wsiadłam nie reagując nawet na tak głupi tekst. Pościgaliśmy się, porozmawialiśmy. "Nowy" pytał o faceta i jak się dowiedział że się rozstaliśmy to był zaskoczony bo wiedział że byliśmy ze sobą ok. 2 lat i że niby tak nagle. Później spotkaliśmy się jeszcze kilka razy przy okazji róznych imprez motoryzacyjnych, umówiliśmy się na kilka spacerków, piwko kawkę itp. Najlepsze że on wtedy był na końcówce związku (6-cio letniego) a ja doradzałam mu żeby pogodził się z tą dziewczyną, żeby usiedli porozmawiali, że nie ma co przekreślać tak długiego związku itp. Po jego rozstaniu umówiliśmy się że będziemy się spotykać ale nie jako typowa para, tylko żeby wyskoczyc razem na jakieś piwko, na film itp. bo ani ja ani on nie chcieliśmy się wiązać tak od razu po długich związkach. No i takie spotykanie trwało może z 2-3 tyg. po czym któregoś wieczoru gdy oglądaliśmy u mnie film, przytulił się do mnie i wyszeptał że mnie kocha i chce ze mną być. Na początku myslałam że żartuje i kazałam mu to powtórzyć i powtórzył z przekonaniem patrząc mi w oczy.  Ja też wiedziałam już że mi na nim bardzo zależy i się zakochałam ale jakoś nie chciałam tego przyznać chyba sama przed sobą. Ale w końcu się przełamałam i jakoś dwa dni później też mu powiedziałam że go kocham i chce z nim być. Problemem było też to że mamy wspólnych znajomych wraz z byłym chłopakiem i trochę baliśmy się jak zareagują na nasz nowy związek, ale jak się później okazało wszyscy byli pewni że prędzej czy później będziemy ze sobą "bo były między nami takie iskry które żadko się spotyka jak to stwierdzili". Mój PM jak już byliśmy razem powiedział mi że wpadłam mu w oko jak mnie zobaczył, zainspirowało go to że jestem "wyszczekana" i miałam takie podejście do byłego chłopaka. Do tego wspólna pasja i zainteresowania. Na początku myślał że będę dla niego poprostu wyzwaniem, później się zakochał. Ja znów mu powiedziałam że na początku odebrałam go jako lekko pustego, przystojnego faceta bo nic nie mówił, nie udzielał się tylko siedział z taką zadowloną miną. Po kilku rozmowach oczywiście zmieniłam zdanie i stwierdziłam że ma coś w głowie. Oczarował mnie też jego uśmiech i umiejętność rozbawiania mnie nawet gdy miałam mega ciężki i męczący dzień. Oczywiście wrócił też temat tekstu "wskakuj mała" który mnie później poprostu rozśmieszał, a mój PM przyznał że był taki zestresowany że wypalił pierwszy lepszy tekst który przyszedł mu do głowy i dopiero jak usłyszał sam siebie to chciał się ugryść w język. I tak oto jesteśmy ze sobą ponad 4 lata a za rok bierzemy ślub. :)

 

Mam nadzieje że nie zanudziłam Was swoim monologiem :) 

Konto usunięte

Gość na weselu, Warszawa

My poznaliśmy się całkiem przypadkiem na GG. Ja do niego napisałam, bo pomyliłam numer. Pogadaliśmy trochę, potem się spotkaliśmy i tak już jesteśmy razem. Zaimponowało mi w nim to, że był zupełnie inny niż ja. Poza tym zawsze marzyłam o wysokim, wysportowanym mężczeźnie ze smykałką do mechanikowania. Wczoraj minęło 5 lat odkąd jesteśmy razem. Od 3 lat ze sobą mieszkamy, a za 10 miesięcy  będzie moim mężem.

martita100

Panna młoda, Warszawa

My poznalismy się na jednej z imprez przez kolegę kolegi:) Fajnie nam się gadało i tyle, po imprezie przez 4 miesiące nie mielismy ze sobą kontaktu. Po tych 4 miesiącach przypadkowo spotkalismy się na ulicy i przegadaliśmy kilka dobrych godzin. Zaprosiłam go na wesele kolezanki, zgodził się. Na dwa dni przed weselem wywinął mi wała i powiedział, że jednak nie pojdzie.  W sumie co się mogłam spodziewać po kimś, z kim widziałam się tylko dwa razy.Tak się wkurzyłam, że nie chciałm go więcej widzieć. Przeryczałam całą noc i na szybko musiałam szukac innej osoby towarzyszącej. Po tym nieszczęsnym weselu dzwonił, przyłaził, aż uległam, zaczęlismy się spotykać, początkowo oczywiście jako znajomi. Duzo czasu spędzaliśmy na oglądaniu filmów, bo oboje jesteśmy kinomanami. Aż w końcu coś zaiskrzyło i w marcu minie 10 lat odkąd jesteśmy razem:)

Alin

Żona, Warszawa

My się poznaliśmy na zwykłym portalu randkowym http://royal-choice.net po paru rozmowach i spotkaniach bardzo zblizylismy się do siebie. To co nasz najbardziej zwróciło ku sobie to wspólne oraz kilka odmiennych zainteresowań, oraz odobne charaktery. Teraz jesteśmy że sobą już dobre trzy lata i oczekujemy na date naszego ślubu. 

katiuszka89

Żona, Warszawa

Moi kumpela poznała faceta w ciekawy sposób na jakiejść imprezie, ale znali tylko swoje imiona, nie wzięli numerów telefonów i później nie mogli się odnaleźć. Namówiłąm ją żeby się nie zamartwiałą i zalogowała się na jakimś portalu randowym, żeby zapomnieć o tym facecie. Zapisałą się na http://szybkarandka24.pl/imprezy-dla-singli/ po czym wzięła udział w szybkiej randce na której spotkała... tego nieznanego faceta. Jak tylko się zobaczyli było wiadome, że wezmą od siebie więcej danych. No i od tej pory w zasadzie są ze sobą :)

majapa

Żona, Warszawa

Ja poznałam mojego na kursie na prawo jazdy. Przechodziłam sobie przez salę i naglę słyszę 'Maja but Ci się rozwala'. Po zajęciach podeszłam do delikwenta by zapytać w którym miejscu, a on na to, że nieee, tak tylko chcial zagadać ;p no i tak się zagadaliśmy że gadamy do dziś od 6 lat. :)

Awgusta

Żona, Warszawa

Poznaliśmy się z Meżem na sympatii :) 2 lata temu.

Volciak

Żona, Warszawa

Pewiem facet zaczepił mnie w autobusie - tak po prostu :D Jesteśmy pół roku po ślubie :)

Awgusta

Żona, Warszawa

Moją mamę tata tez zaczepił w autobusie. Są juz 31 lat po ślubie :)

Octavia

Żona, Warszawa

hmmm mnie też raz jeden zaczepił w autobusie ale zawstydzona nie podjęłam wyzwannia ;) a z moim poznałam sie na studiach :)

donatkowa

Żona, Warszawa

my poznaliśmy się u wspólnego znajomego , do którego przyszłam załamana rozstaniem z chłopakiem:) a tu u niego kolega była akurat...w podobnej sytuacji:) i tak się to zaczęło

marta0622

Żona, Warszawa

A u nas było tak: zobaczył mnie na cmentarzu gdy spacerowałam i myślał że jestem z innej miejscowośći (bo nigdy mnie nie widział, chociaż nasza miejscowość nie jest duża ;) a poźniej byłam w klubie i on też i wtedy podszedł z zagadał i tak zaczeła się nasza znajomość, jesteśmy już  13 rok razem i 7 miesięcy po ślubie. 

marta_andrzejak

Żona, Warszawa

My poznaliśmy się w gimnazjum na zajęciach dodatkowych z fizyki :)

Jak się okazało mieliśmy ze sobą do czynienia już w czasach szkoły podstawowej podczas zielonej szkoły :)

Świadomie znamy się 11 lat a jesteśmy razem 7 lat :)

cytrynaa

Żona, Warszawa

My poznaliśmy się na w autobusie na dniach otwartych do liceum,na początku nie traktowałam znajomości poważnie, ale potem zaczęliśmy rozmawiać i to nas właśnie połączyło, po prostu rozmowa. Jesteśmy pięć lat razem. :))

korida

Żona, Warszawa

Hej, ja poznałam swojego narzeczonego jadąc w pociągu, przysiadł się do mnie i zapytał czy chcę się poczęstować ciastkiem :D

Mariola20

Żona, Warszawa

My poznaliśmy się na portalu ezeo.pl :) W sumie to od pierwszego spotkania wiedziałam że zostanie moim mężem, nawet mu to powiedziałam to tylko sie zaśmiał. A jednak miałam rację

Karolinaaaa

Żona, Warszawa

Ja poznałam swego na dyskotece podszedł do mnie pomylił mnie z moją koleżanką. Wtedy miał dziewczyne ale to była kwestja czasu może troche głupio wyszło ale nadzwyczajniej w świecie odbiłam go jej troche po chamsku ale sie opłacało bo teraz jesteśmy szczesliwym małżeństwiem :)

cytrynowelove

Żona, Warszawa

My na weleu przyszłego teścia :)

skarpi

Żona, Warszawa

w knajpie :P

lub Anuluj
Strona
1 2
z 2
Następna
Aby pisać wiadomości, musisz Wejdź na stronę

Osoby, które polubiły: