Żona, Warszawa
Witajcie :)
wiem, że jest temat dziewczyn starających się oraz mam, chciałam założyć wątek dla aktualnie będących w ciąży -przeżyjmy ten czas razem :)
Ślub mieliśmy 3 miesiące temu, a wczoraj dowiedziałam się o ciąży :D ale ale.. mam PCOS - plany o dziecku były takie, że nic na siłę - jeśli "zaskoczy" to fajnie, byliśmy nawet u ginekologa 2 tyg temu i miałam zacząć brać hormony wraz z przyjściem najbliższego okresu na uregulowanie miesiączki ( miałam przerwy i po 45, a kiedyś nawet i 70 dni) ale okresu się już nie doczekam przez najbliższy czas :D
Dwa lata temu byłam na badaniach kontrolnych u znalezionej przez internet (bardzo zachwalanej pani ginekolog) zrobiła badania, a jak były wyniki jej słów nie zapomnę nigdy - "ma Pani zespół policystycznych jajników, wie Pani co to? możliwe, że nie mieć Pani dzieci"... Ślub w planach, a to było jak grom z nieba, co więcej przepisała mi mocny lek DIANE po którym miałam chyba większość skutków ubocznych - a jak do niej poszłam w panice, żeby coś z tym zrobić - na korytarzu przy wszystkich powiedziała, że nie ma innych leków i nic się nie da zrobić. Wyszłam stamtąd z łzami w oczach, załamałam się, nawaliło serce przez stres, nie chciałam ślubu, przeryczałam tyle nocy, że w dzień chodziłam nie przytomna
Minęło od tamtej pory trochę czasu - musiałam dojść do siebie poszłam do innej ginekolog polecanej przez znajome - kobieta ok przepisała słabszy lek spironol ale nigdy nie miała czasu - 15 minut 50 zł i do widzenia
Dopiero teraz pół roku od poprzedniego lekarza znalazłam tego właściwego - pierwszym razem siedziałam u niego 40 minut na spokojnie wszystko wytłumaczył, pocieszył, a nawet powiedział, że nie ma pewności 100% bez pobierania jakiegoś kawałka i poddaniu go badaniom czy ma się PCOS
PCOS TO NIE WYROK, dziewczyny, które to mają nie czytajcie tych wszytkich stron w internecie, jak ja głupia to robiłam, gdzie jest napisane, że jak to nie ma się szans na dziecko, że nie da się nic z tym zrobić, nie załamujcie się, nie planujcie dziecka na siłe
A co do ciąży, jej początków - na co uważać, o czym pamiętać?
i z psychicznego punktu widzenia :) - czy nie byłyście trochę przerażone jak się o niej dowiedziałyście? nie bałyście się jak to będzie czy jesteście gotowe?